Ta strona wykorzystuje ciasteczka ("cookies") w celu zapewnienia maksymalnej wygody w korzystaniu z naszego serwisu. Czy wyrażasz na to zgodę?

Czytaj więcej

Lato z Ośrodkiem 2024 V

Niepostrzeżenie dotarliśmy do półmetka wykopalisk w Risan. Jedynie pogoda postanowiła z impetem zaznaczyć ten punkt przełomu, fundując nam całodobowe burze i obfite deszcze. O ile do połowy wykopalisk piekliśmy się na słońcu, to potem, na odmianę, „pływaliśmy” w wykopie.

„Z kopyta” ruszyły też nowe odkrycia. Po przebiciu warstw otomańskich i dwóch poziomów z czasów rzymskich dotarliśmy do hellenizmu. No i tu po prostu się „zakorkowaliśmy”. Jak grzyby po deszczu (nomen omen) zaczęła wychodzić duża liczba różnych typów korków do amfor, fragmenty ceramiki hellenistycznej oraz drobne przedmioty z brązu. Chociaż dokumentacja idzie pełną parą, trudno nadążyć za tą nagłą obfitością zabytków. Pojawiają się już także pierwsze konstrukcje hellenistyczne. Do poziomu wody brakuje nam jeszcze parędziesiąt centymetrów warstw, więc możemy się spodziewać jeszcze nowych odkryć.

Ostatnie dni to też intensywne zajęcia pozaarcheologiczne. Nasze wykopaliska odwiedziła konsul RP w Podgoricy, Pani dr hab. Małgorzata Łakota-Micker. Tym razem w Risan odbyło się parogodzinne spotkanie z Panią Minister Kultury Czarnogóry, dr Tamarą Vujović. Omawialiśmy problemy konserwacji odkrytych już murów hellenistycznych Rhizon i plany wykopaliskowe.

Kolejne dwa dni zajęła nam ekipa telewizyjna, która dla National Geographic kręciła film o Risan. Do tego wszystkiego jeszcze wykonujemy drobne prace w bazie i przygotowujemy plany remontów i napraw, które zostaną wykonane po kampanii. Konieczne będzie zbudowanie lekkiej konstrukcji na magazyn sprzętu, remont dawnego magazynu, w którym już nie mieścimy się z zabytkami, impregnacja i malowanie wielkiego muru oporowego naszej bazy oraz drobne naprawy i malowanie niektórych pomieszczeń bazy. Trwają też prace porządkowe w naszym ogródku, gdzie trzeba wyrównać ziemię, zebrać kamienie i uporządkować dość duży teren. Zasadzone wiosną drzewka już dały pierwsze owoce; niestety, w ich zbiorze ubiegły nas szpaki, za to wszyscy pilnują jedynej małej cytryny.

Także nasze lokalne żółwie mają już nowy domek i nowe drzewko, i jak zwykle w czasie kampanii są przekarmiane przez ekipę wykopaliskową, ale wyglądają na zadowolone. Tak więc nasze codzienne życie wykopaliskowe dzielimy między wykop, dokumentację i opiekę nad bazą, co powoduje, że czas tu leci wyjątkowo szybko. Niestety, zapowiada się przynajmniej jeden dzień deszczu, ale do zmian pogodowych podchodzimy ze stoicyzmem. Przyda się dzień przerwy, bo powoli zmęczenie daje o sobie znać, tym bardziej że dla części z nas zacznie się trzeci miesiąc wykopalisk, a w perspektywie jeszcze Novae.